Wielu podróżników ma poczucie, że dotarło do jakiegoś miejsca o kilka lat za późno. Że gdyby odwiedzili je wcześniej, to suma ich doświadczeń wyglądałaby inaczej. Jakoś tak jednak składa się, że zazwyczaj ludzie piszą tak o Tajlandii lub Laosie, nieco rzadziej o Kambodży. I nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak napisał o Federacji Rosyjskiej.
Od 17 marca do 17 lipca Moskiewskie muzeum architektury prezentuje wystawę dotyczące moskiewskiego metra (trudno, żeby promowali jakieś inne).
Od 17 marca do 17 lipca Moskiewskie muzeum architektury prezentuje wystawę dotyczące moskiewskiego metra (trudno, żeby promowali jakieś inne).
Trwają starania aby części ciągu komunikacyjnego wpisać na listę UNESCO. Z tej okazji postanowiono przybliżyć mieszkańcom rozliczne oblicza tegoż. Za jedyne 250 rubli (oczywiście są zniżki dla pensjonerów) możemy nacieszyć swe oczy szkicami stacji metra. Pod względem rozmiarów wystawa ma słuszną linię: kilka wielkich sal dokumentujących chronologicznie rozwój metra i jego stacji. Zdjęcia, szkice, projekty, szkice projektów, zdjęcia szkiców i projekty szkiców detali.
Pierwsze wrażenie jest świetne: ooo, metro. Drugie w porządku: o, metro. Trzecie: metro. Czwarte: a, metro. Piąte: kurwa, metro. Szóste: kurwa. Jest i siódme: daleko jeszcze?
Mając w pamięci jak bardzo wywalone w kosmos były plany mauzoleum Lenina, nie mogliśmy uwierzyć, że cała kreatywność artystów poszła w projektowanie sześcianów koło sześcianów. Zapewne z racji reakcyjności pewnych środowisk, nawet Lenina nie było za wiele.
Mając w pamięci jak bardzo wywalone w kosmos były plany mauzoleum Lenina, nie mogliśmy uwierzyć, że cała kreatywność artystów poszła w projektowanie sześcianów koło sześcianów. Zapewne z racji reakcyjności pewnych środowisk, nawet Lenina nie było za wiele.
Trochę nam poprawił Kaganowicz, no ale to jednak rezerwowy, podobnie Nogin. Wierzymy, że w latach 30-tych żyli jacyś ludzie, którzy robili projekty stacji rodem z Międzynarodówki i z dorodnym Noginem, potem ze Stalinami i Leninami, a w 60-tych z Gagarinami. Niestety, pod tym względem wystawa jest dość standardowa. Szkice przestają powalać po jakimś dziesiątym, a jest ich o wiele, wiele więcej. Historia metra urywa się na linii piątej, czyli kołówce, tym samym dając pewne poczucie całości. A także frustracji tym, którzy mieszkają na siódmej linii i mieli nadzieję dowiedzieć się nieco więcej o tym skąd, jak, gdzie i kiedy wymyślono, że ich stacja nazywa się Oktyabrskoe Pole, a na końcu linii jest Planernaya. A pomiędzy Tuszyno.
W czasie oglądania tych projektów narodziło się w nas poczucie, że wiele nam umknęło, bo jesteśmy w Moskwie 2016, a nie 1952. Niestety, współcześnie korzystając z metra nie mamy możliwości odwiedzenia stacji Stalinskaya.
W czasie oglądania tych projektów narodziło się w nas poczucie, że wiele nam umknęło, bo jesteśmy w Moskwie 2016, a nie 1952. Niestety, współcześnie korzystając z metra nie mamy możliwości odwiedzenia stacji Stalinskaya.
Nie ma Zakładów imienia Stalina. Nie ma Stadionu imienia Stalina (obecnie Partizantskaya, planowana stacja w pobliżu będzie się zwała Izmaiłowo - jeżeli kiedyś powstanie). Przeszliśmy więc wystawę, spojrzeli na siebie i zrozumieliśmy, że z racji tego, że tak późno się urodziliśmy nigdy nie będzie dane nam wysiąść na Placu Dzierżyńskiego, pospacerować w stronę Placu Nogina, a potem jechać na stację Stalinskaya, czy choćby na stadion imienia Stalina.
Temat projektów moskiewskiego metra jest dość żywy w internecie. Kto wie, czy zasoby wirtualne nie są nawet ciekawszych od tych, które zaprezentowano w muzeum. Zainteresowanym polecamy kilka stron:
Metro Kotorogo Net - strona po rosyjsku, ale są na niej głównie obrazki z podpisami. Dużo projektów różnych stacji metra.
Fotografie Starej Moskwy - jak sama nazwa wskazuje, można tutaj znaleźć zdjęcia tego, jak Moskwa onegdaj wyglądała. Też po rosyjsku, ale głównie obrazki.
Metro Kotorogo Net - strona po rosyjsku, ale są na niej głównie obrazki z podpisami. Dużo projektów różnych stacji metra.
Fotografie Starej Moskwy - jak sama nazwa wskazuje, można tutaj znaleźć zdjęcia tego, jak Moskwa onegdaj wyglądała. Też po rosyjsku, ale głównie obrazki.
Muzeum archeologiczne oferuje pakiet: jest jeden bilet na wszystko, więc z racji tego, że przyszliśmy na metro, to nam wcisnęli jeszcze dwie wystawy. No a jak już człowiek zapłacił... Dane nam było zobaczyć Kreml projektu Bażenowa i wystawę 'Moskwa Trzech Aleksandrowów'.
Pierwsza pokazuje dość odjechane wizje architekta Katarzyny II. Jekatierina splajtowała budując Carycyno, więc trochę trudno zrozumieć, jak jej przyszło do głowy, żeby marzyć o wybudowaniu giganta w stylu neoklasycystycznym. Samą makietę tego rekonstruowano 20 lat i w wielu miejscach wyszło dość chujowo, więc to taki projekt jak kolonizacja Marsa. No a sama wizualizacja Kremla w tym stylu jest nawet ciekawa, tyle że zbudowanie tego zajęłoby dziesiątki lat, do tego pewnie spłynęłoby im to do rzeki, bo ciężar takiej budowli musiałby być niewiarygodny, a klimat tutaj nie jest przesadnie przyjazny. Trochę takie rysunki małego Jasia, który ostatnio odwiedził Akropol, no ale nawet zabawnie popatrzeć, zwłaszcza na szkice 'Wyobrażenie tego jak robotnicy budowaliby ten pałac'.
Wystawa 'Moskwa Trzech Aleksandrowów' pokazuje nam jak zmieniała się Moskwa na przestrzeni ostatnich dwóch wieków. Dupy nie urywa, to tak delikatnie mówiąc. Dobre 20% wystawy to kadry z filmów w żałosnej rozdzielczości. Jest parę ładnych ujęć, ale kto tego nie widział, to życia nie przegrał.
Pani w muzeum powiedziała, że to bardzo ciekawa wystawa. Kusiło zapytać, jak jej zdaniem wygląda wystawa nieciekawa...
Pierwsza pokazuje dość odjechane wizje architekta Katarzyny II. Jekatierina splajtowała budując Carycyno, więc trochę trudno zrozumieć, jak jej przyszło do głowy, żeby marzyć o wybudowaniu giganta w stylu neoklasycystycznym. Samą makietę tego rekonstruowano 20 lat i w wielu miejscach wyszło dość chujowo, więc to taki projekt jak kolonizacja Marsa. No a sama wizualizacja Kremla w tym stylu jest nawet ciekawa, tyle że zbudowanie tego zajęłoby dziesiątki lat, do tego pewnie spłynęłoby im to do rzeki, bo ciężar takiej budowli musiałby być niewiarygodny, a klimat tutaj nie jest przesadnie przyjazny. Trochę takie rysunki małego Jasia, który ostatnio odwiedził Akropol, no ale nawet zabawnie popatrzeć, zwłaszcza na szkice 'Wyobrażenie tego jak robotnicy budowaliby ten pałac'.
Wystawa 'Moskwa Trzech Aleksandrowów' pokazuje nam jak zmieniała się Moskwa na przestrzeni ostatnich dwóch wieków. Dupy nie urywa, to tak delikatnie mówiąc. Dobre 20% wystawy to kadry z filmów w żałosnej rozdzielczości. Jest parę ładnych ujęć, ale kto tego nie widział, to życia nie przegrał.
Pani w muzeum powiedziała, że to bardzo ciekawa wystawa. Kusiło zapytać, jak jej zdaniem wygląda wystawa nieciekawa...