Gdyby był zwykłym panem w średnim wieku, to grałby sobie na erhu w parku, zapewne miałby dużo miejsca dla siebie i tyle. Ponieważ jednak jest oficjałem, zagrał z profesjonalną orkiestrą. Rezultat jest powalający. Można powiedzieć, że Frank Drebin jako Enrico Pallazzo w 'Nagiej broni' miał występ względnie udany.
Pasjonat erhu na youku: http://v.youku.com/v_show/id_XODA1MzE1Njc2.html
Polecamy oglądnąć kilka razy, najpierw dla walorów dźwiękowych, a potem dokładnie obserwując miny grających z panem, jak również wyraz zadowolenia na twarzy Mistrza, który pokazuje, że facet jest bardziej głuchy niż nawet ja. Rodzą się pytania bez odpowiedzi: czy był to występ biletowany? Czy dostał kwiaty? Czy po średnio radosnym przyjęciu użytkowników pan zakończył karierę, czy też może jeszcze zagra jeszcze? La Scala czeka!
Kiedyś koleś z MinistrY grał koncert w koszulce z napisem 'Fuck Art. Let's Kill'. Po wysłuchaniu tego wyczynu wydaje się to całkiem rozsądną propozycją.