Jenot Codzienny - The Greatest Country In The World
  • Kazachstan
    • Taniec z Boratem
  • Moskau
    • Moscoviada
    • Kołchoz
    • Mir Iskusstwa
    • Lecą Jenoty
  • Made in China
    • Życie w kraju odrazy
    • Syzyfowe Prace
    • Rewolucja Kulturalna
    • DisgusTimes
    • Obrazy warte więcej niż tysiąc słów
  • Z kim chcesz się skontaktować
  • Liny i inne ryby
  • Blog

24 city

22/11/2013

0 Comments

 
Picture
Być może w kręgu znajomych macie kogoś, kogo bardzo, bardzo nie lubicie, ale musicie z tą osobą utrzymywać poprawne kontakty. Jeżeli doszło do tak niekomfortowej sytuacji, wówczas możecie polecić tej osobie film 24 city. Jest to quasi dokument o Chengdu, pracownikach fabryki w tymże mieście (dopiero by było jaja, gdyby byli w innym) i budowaniu nowego osiedla luksusowego właśnie o nazwie 24 city. Przez mniej więcej połowę wypowiadają się ‘zwykli ludzie’, potem zaś zawodowi aktorzy. Podobno zebrano tak wiele wywiadów, że musiano je skumulować w fikcyjnych postaciach, a nie dlatego, że tamci byli zbyt odrażający, mieli fatalną dykcję, bredzili bez ładu i składu. Zapewne też przypadkiem zaangażowano Joan Chen, chyba najbardziej znaną chińską aktorkę na świecie.

Dopóki to leci na ludziach, to jeszcze da się oglądać. Ekstazy nie ma, ale historie dość przejmujące, nawet wciąga. Dużo w tym ludzkiego dramatu, zawiedzionych nadziei, poczucia bycia oszukanym przez system, zmarnowanego życia. Wszystko to przetykane kadrami rozwalanej fabryki, opuszczonych hal produkcyjnych, wielu dowodów na to, że świat tych ludzi odchodzi i zostanie zastąpiony nowym, bardziej kolorowym. Ale czy lepszym? - tak pisalibyśmy interpretację na lekcjach polskiego. Potem, kawałek za połową, sprawa totalnie siada, aktorzy wypadają mniej wiarygodnie i wyglądają za dobrze po ludziach, którzy doświadczyli najpierw przyjemności życia w socjalizmie, a potem kapitalizmie.. Atmosfera rozmydla się w obrzydliwie długich, artystycznych ujęciach miasta, kwestie są chwilami aż bzdurne i średnio spójne, emocje sztuczne. Ostatnie minuty oglądałem walcząc, żeby dotrwać do napisów. Lubię filmy Jia Zhangke, ale chwilę zajmie zanim odważę się na kolejny.

Dzieło trwa 112 minut, co jak na dokument jest metrażem znacznym i moim skromnym zdaniem średnio potrzebnym. Zostawienie jedynie ‘prawdziwych’ ludzi (i dodanie paru), skrócenie tego o dobre 20 minut wyszłoby filmowi jedynie na plus. Jeżeli skusimy się na seans, wówczas kupujemy dużo, dużo kaczych głów. Kasa reklamacji nie przyjmuje.

Picture
0 Comments



Leave a Reply.

    Kultura po Rewolucji

    Tytułem wstępu: nie lubimy modelowych recenzji (filmów, płyt, koncertów, książek), które pieszczą się ze wszystkim i wychodzi z nich, że książka jest bardzo ciekawa, tylko nie wiedzieć czemu. Żyjemy w czasach wyzywających ekonomicznie, więc pytaniem pierwszym i najważniejszym jest: czy to warte pieniędzy, które musimy za to dać? Poza tym tradycyjnie nie używa się słów takich jak np. nuda, bo to niby źle świadczy o recenzencie. Nas to nie obchodzi, my chcemy wiedzieć, czy nie szkoda naszego czasu i pieniędzy, reszta jest drugorzędna. I na tym mniej więcej skupiać będą się teksty wrzucane tutaj.

    Archiwum

    September 2015
    August 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    March 2015
    December 2014
    November 2014
    October 2014
    June 2014
    May 2014
    April 2014
    January 2014
    December 2013
    November 2013
    October 2013
    September 2013

    Kategorie

    All
    Architektura
    Filmy
    Literatura
    Muzyka
    Sztuka


    Jenot Codzienny: Made in China edition | Roma Jenot & Juriusz
    Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystywanie jakichkolwiek treści, materiałów, zdjęć i grafik bez zgody i wiedzy autorów jest całkowicie zabronione.

Powered by Create your own unique website with customizable templates.