Jest Zurab Tsereteli. Człowiek, który jest w stanie odmienić każdy zakątek świata. W jedno z wyżej wymienionych.
Wprawieni w bojach z Wschodnią częścią Europy, gdy widzą personalia Zurab Tsereteli, to wiedzą, że Gruzin. Jeszcze bardziej wtajemniczeni, wiedzą, że artysta. I że należy uciekać.
Jednak największym hitem eksportowym Gruzji został Zurab Tsereteli. To trochę tak jak koszulki Nike są hitem eksportowym Bangladeszu.
Zurab Tsereteli urodził się w 1934 roku. Jednak w jego muzeum dane jest nam podziwiać głównie dzieła, które powstały w ciągu ostatniej dekady. Część malarska zajmuje trzy piętra, na każdym możemy cieszyć się dość pokaźną ilością jego prac. Są one... interesujące.
- Jak to się zmniejszy, to nie jest aż tak ohydne.
Jednak większość nie jest zmniejszona.
Cała sekcja malarska nie mogła przygotować nas na rzeźby. Te pojawiały się między obrazami, są też przed wejściem, ale wydawały nam się umiarkowanie groźne.
Można powiedzieć, że USA nie udało się zrazić wielkiego artysty do siebie. Obecnie realizowany jest inny pomnik Kolumba, w Puerto Rico. A drugi jest w Sewilli, w ten sposób mają symbolizować łączność między kontynentami. Oni tam jeszcze wierzą, że dzięki temu pomnikowi turyści będą do nich przyjeżdżać. No cóż, głupota nigdy tanio nie wychodziła.
Na koniec przejrzałem sobie książkę o pomniku Zuraba dla ofiar wojen i terroryzmu. Jako jeden z przykładów na ten podano zamachy w Riazaniu. Dopóki u Zuraba piszą takie cuda i robi Wołodię w stroju dżudoki, to może być spokojny o pieniądze.
Po części malarskiej byliśmy podłamani - 250 rubli za twarz w pizdu. Jednak gdy przeszliśmy w plener i zobaczyliśmy rzeźby autorstwa Zuraba, to nam przeszło.
Na pierwszym miejscu atrakcji do odwiedzenia w Moskwie nadal jest muzeum Garmoszki. Tsereteli otrzymuje od nas srebrny medal.
Czego nie spalicie i czego nie wciągniecie w nozdrza, to nawet nie zbliżycie się do poziomu postrzegania świata przez Zuraba Tsereteli.