W jednej ze świątyń znajduje się studzienka, do której wierni wrzucają pieniądze i życzą sobie, żeby im się powiodło. Pewnej nocy mnisi obsługujący tę placówkę zobaczyli pana, który zrobił sobie magnes na sznurku i spokojnie łowił skarby. Wspólnie ze strażnikami rzucili się w pogoń za niecodziennym rybakiem. Pana zgubiła zachłanność, nie chciał porzucić swego łupu, który ważył tyle, że bez większych problemów go dogonili i obezwładnili.
W sumie ciekawe, czy jest na to paragraf, teoretycznie nie jest to kradzież, bo przecież ludzie wcześniej się tych pieniędzy dobrowolnie pozbyli. Jako że Chiny są oficjalnie ateistyczne, bluźnierstwo nie wchodzi w grę...