Święta w tej części świata wyglądają nieco inaczej niż w Polszy. Wynika to między innymi z tego, że w Chinach religia to opium dla ludu i większość ludzi specjalnie się nią nie interesuje (co nie przeszkadza im wierzyć w to, że liczba 4 jest pechowa a fajerwerkami odstrasza się duchy zmarłych). W Huainan świąteczne dekoracje pojawiły się mniej więcej tydzień temu - kolorowe wydruki z Mikołajami straszą w witrynach sklepowych, a przed co bardziej odważnymi przedsiębiorstwami widnieją sztuczne choinki. Supermarkety grają świąteczną nutę, najczęściej po chińsku i z refrenem po angielsku, efekt dość koszmarny. Trochę bardziej profesjonalnie do tematu świąt podeszły większe miasta, co jedno z nas ujrzało w Shenzhen i Guangzhou na początku grudnia. Ogromne dekoracje w centrach handlowych, choinki strategicznych miejscach, w supermarketach spory wybór świątecznego badziewia za grosze. Kawałek od Shenzhen jest takie fajne miejsce, które nie jest już Chinami, chociaż wielu Chińczyków twierdzi, że jest. To miejsce nosi nazwę Hong Kong i wspominaliśmy, że zdobyło nasze serce. Z racji panoszenia się Brytyjczyków zachodnie tradycje świąteczne zostały tam przyjęte wcześniej niż w kontynentalnych Chinach. Obchodzenie Bożego Narodzenia ma tutaj wymiar zdecydowanie komercyjny. Szczerze wątpimy, czy 25 grudnia kościoły wypełnią rzesze tych spośród Chińczyków, którzy deklarują wiarę chrześcijańską. Nie przeszkadza to jednak wielu w obwieszaniu swoich restauracji i sklepów wizerunkami Mikołaja i stawiania sobie choinek, nie przeszkodziło też pewnej szkole z Huainan w posłaniu obcokrajowca na lekcje w stroju świętego.
Na zakończenie coś, w co trudno będzie uwierzyć: ANI RAZU nie słyszeliśmy w żadnym miejscu publicznym w Chinach "Last Christmas". I coś nam mówi, że telewizja nie puści tutaj Kevina. Niektóre widoki Huainan nie przestają nas fascynować. Oto jeden z nich: Wraz z nastaniem sezonu zimowego na uliczkach naszego miasta ukazały się stojaki (wieszaki?) z padliną. Chińczycy uważają, że zimą należy jeść mięso, ponieważ pomaga ono się ogrzać. Nie wiemy jeszcze, dlaczego mięso to musi wyglądać tak obrzydliwie i do tego suszyć się na powietrzu przepełnionym smogiem. Zgadnijmy teraz, jakiego rodzaju jest to mięso: Chiński Reksio nie miałby lekkiego życia.
Witamy w kolejnym odcinku poradnika wnętrzniarskiego! Dziś zgodnie z obietnicą zajmiemy się pomysłami na aranżację sypialni w sposób taki, aby było i rozważnie, i romantycznie. Nieodłącznym elementem mieszkań w tej strefie klimatycznej jest wiatrak sufitowy. Jednocześnie ułatwia on życie podczas upalnego lata oraz stanowi efektowną dekorację zaniedbywanej często płaszczyzny pokoju. Polecamy odpuścić sobie wszelkie modele nawiązujące do czasów kolonialnych czy będące ultranowoczesnymi. Postawmy na swojski design z lat 80-tych: kolor brudnego cyjanu świetnie maskuje dwucentrymetrową warstwę kurzu i kontrastuje z głębokim brązem mebli. Zawsze warto podkreślić, że jesteśmy światowcami i wrażliwymi kulturoznawcami. Aby nikt nie miał co do tego wątpliwości, w rogu pokoju wystarczy powiesić subtelny chiński symbol szczęścia. Taki na 1,5 metra długości. W meblarstwie trendy wyznacza połączenie funkcjonalizmu z subtelną elegancją. Efekt vintage uzyskamy po przypadkowym rozlaniu zmywacza do paznokci na blat komody i przetarciu tego miejsca wacikiem. Starcie politury gwarantowane! Zapomnijmy o nudnych wazonach czy filiżankach w kredensie. Zadziwimy naszych gości umieszczając tam proletariacką pamiątkę, taką jak talerz upamiętniający otwarcie fabryki. Kolejnymi elementami zaskoczenia będą... pudełka po puzzlach! W sezonie zimowym 2013/2014 powracają do łask pawlacze i meblościanki. Są przecież wyjątkowo pożyteczne - możemy tam upchnąć każde barachło. W przypadku braku odpowiednich ilości barachła, niech zwyczajnie zbierają kurz! Pamiętajmy, jak ważne jest, by ściany ozdobić wizerunkami zgodnymi z naszymi przekonaniami dotyczącymi życia, polityki, religii i filozofii. Jest to jeden z najistotniejszych elementów dekoracji wnętrz, kiedy chcemy podkreślić, jacy z nas intelektualiści. Niemniej nie chcemy przecież być banalni, dlatego proponujemy zamiast cytatów z Martina Luthera Kinga posłużyć się ironiczną grą z gośćmi naszego apartamentu. Zawieśmy nad łożem portret kogoś, kogo z całego serca nienawidzimy! Wizerunek znienawidzonego Wodza można ozdobić przewrotnie ulotkami agencji towarzyskich, zwłaszcza tymi, które oferują noc (a raczej godzinkę) z proletariuszką. W ten sposób sypialnia nabierze charakteru zarówno intelektualnego - będzie pobudzała do dumania nad osobą chińskiego wodza - jak i romantycznego.
W następnym odcinku: Kuchnia zimą, czyli odłącz lodówkę od prądu, bo w pomieszczeniu masz strefę subpolarną. |
Made in ChinaFotoblog Archiwum
September 2015
Kategorie
All
Jenot Codzienny: Made in China edition | Roma Jenot & Juriusz
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystywanie jakichkolwiek treści, materiałów, zdjęć i grafik bez zgody i wiedzy autorów jest całkowicie zabronione. |