Z całą tą bandą można sobie kupić kalendarze ścienne. Nie, że w jednym będą wszyscy, niestety, aż tak dobrze nie ma. Musimy zainwestować w kilka.
Podczas wizyty braci i sióstr Polaków w zeszłym roku przeszliśmy obłędną ilość kiosków w poszukiwaniu kalendarza wydanego przez tygodnik 'Zwjozdy i sawiety' ('Gwiazdy i porady').
Kalendarza.
Z panem prezydentem.
Dlatego też 'Zwjozdy i Sawiety' wychodzą na przeciw ludzkim (a raczej rosyjskim) potrzebom i drukują coś, co w innej rzeczywistości skazałoby polityka na kabaretową rzeźnię. No może w Chinach lub Korei Północnej by przeszło.
28 października zrozumieliśmy, jaki błąd popełniliśmy rok temu: 'Zwjozdy i sawiety' dają swój wspaniały kalendarz z solidnym wyprzedzeniem, szukanie go w grudniu jest pomyłką. W taki rarytas należy wyposażyć się już w październiku. Cena nie jest przesadnie wygórowana, żeby przejść przez rok 2017 z panem prezydentem musimy wydać 60 rubli, marne 3,75 PLN. W zamian czeka nas dzika ekstaza i cały rok z Wołodią. Jest grubo. W paru miejscach zawiódł mnie mój rosyjski, ale co zrozumiałem bez bólu językowego, z bólem zdroworozsądkowym zamieszczam poniżej.
'W dniu urodzin Jezusa życzę prawosławnym chrześcijanom szczęścia, pokoju i sukcesów.' Wołodia religijno-refleksyjny. Strój stonowany, bordowy krawat i niebieska marynarka wzbudzają szacunek.
Matrioszka zsiniała z zimna.
'Dla rodziców szczególnie ważne jest aby cały swój czas, całe swoje życie, poświęcić dzieciom, przekazać dziecku część swojej duszy'. Wołodia rodzicielski. Strój taki narciarski!
Matrioszka dalej martwa z zimna.
'Z kotkiem się przygarnęliśmy! Kocham zwierzęta. I najwidoczniej one to czują!'. Lenin też lubił zdjęcia ze zwierzątkami. Wołodia ma chyba milion takich kurtek, ciągle w nich występuje.
'Miałem dzień przechadzki! Przeszedłem po górach tylko 9 kilometrów i do tej pory wszystko mnie boli.' (A dupa? Czy dupa też???). Wołodia kowbojski na łonie natury. Matrioszka kontynuuje roztapiane się.
'Nasz wspólny dług - zachować pamięć o tych, którzy zginęli w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej'. Wołodia refleksyjno-wspominkowo-wojenny, kwiaty w barwach wojenno-wspominkowych.
Matrioszka prawie odtajała.
'Odpoczynek w Rosji powinien być wygodny, ciekawy i niedrogi.' Wołodia rolniczy, odcinek pierwszy. Zasadniczo się zgadzam, ale jak już tak bardzo promujesz odpoczynek w Rosji, to może zrobicie jakieś info turystyczne, zniesiecie wizy, zatrudnicie ludzi, którzy mogą chociaż sprzedawać bilety po angielsku? Bo wiele osób chciało nas odwiedzić, ale w obliczu konieczności wydania około 100 dolarów na wizę i rejestrowania się, odpuścili. Językowo jest ciężko, nawet w Moskwie i Petersburgu, o jakimś Tambowie nie mówię. A czytelnicy 'Zwjozd i Sawietow' i tak są za biedni, żeby gdzieś jechać, więc pooglądają sobie Wołodię na wakacjach, i to im wystarczy.
Matrioszka kwitnie.
Włodzimierz Putin o amforach wyłowionych z Morza Azowskiego:
'Ludzkości będzie ciekawie dowiedzieć się jakież to mamy bogactwa! Myślę, że będą przyjeżdżać z całego świata!' (mówiłem ci już o wizach?).
Wołodia w stroju płetwonurka BALI. No i z amforą.
Matrioszka kontynuuje wegetację.
Wołodia rolniczy, odcinek 2:
'Bez chleba w ogóle nie da się żyć. I dobrze u nas mówią, że chleb to głowa wszystkiego. Tak było, tak jest, i tak na pewno będzie'
Zaskakuje ten kult chleba, jakieś 80% rosyjskich wypieków to bieda i syf. Najlepsze chleby są w prarosyjskich sklepach: Billa i Aszan.
Matrioszka opalona.
Wołodia lotniczo-ekologiczny:
'Odczucia bardzo ciekawe, adrenalina szaleje! A ptaki przylatują do skrzydeł z prawej i z lewej. Wspaniałe dzieciątka!'
Matrioszka zaczyna przekwitać.
/ To też była lepsza bzdura: Wołodia wsiadł w ten helikopterek, żeby pokazać żurawiom drogę, bo się pogubiły. Złośliwi mówili, że żuraw Alfa. Przypadkiem wszystko udokumentowano i ofocono. Ach ten Wołodia, dokąd nie pojedzie, to czyni świat lepszym, reporterzy uganiają się za nim, a on ze szlachetnym uśmiechem i wyrozumiałością pozwala się fotografować. /
Wołodia na koniu. Treść mnie przerasta. To też była jakaś akcja ocieplania wizerunku. Dla mnie jest już rozgrzany do czerwoności!
Matrioszka kontynuuje przekwitanie.
'Zadanie polega na tym, żeby powiększyć ekonomiczne siły kraju, stworzyć armię, która jest w stanie zabezpieczyć suwerenność Rosji, szacunek partnerów i pokój.'
Świetnie wam idzie, rubel jest tak atrakcyjną lokatą oszczędności, że wymieniam na bieżąco. A jeżeli ktoś by chciał podbić Rosję, to mu współczuję.
Matrioszka dalej więdnie.
Wołodia noworoczny, z zegarkiem (pewnie komuś ukradł...). 'Przyjaciele! Wkrótce powitamy nowy rok. Ta chwila pomiędzy przeszłością a przyszłością jest nam znana od dziecka. Oczekujemy nowego roku z radością i nadzieją.'
Matrioszka znowu zamarzła.
'Rosja to kraj pokojowy i samowystarczalny. Niepotrzebne nam cudze terytoria i bogactwa. Ale w przypadku zagrożenia jesteśmy gotowi chwycić za broń, żeby bronić naszego bezpieczeństwa.'
Nie możemy doczekać się końca grudnia! Od 1 stycznia będzie nam dane być prowadzonym przez najlepszego prezydenta świata i to przez cały rok!!!
Jeżeli ktoś oszalał, to tu jest profil szlachetnego czasopisma rosyjskich intelektualistów 'Zwjozdy i Sawiety': https://www.facebook.com/ZvezdyISovety/.