Pewnego dnia skończyłem swoje zabawy na mieście i począłem szukać jakiejkolwiek stacji, żeby wrócić do centrum. No, Dostoyevskaya, przynajmniej tu jakoś szanują pisarzy - pomyślałem sobie sprawdzając gdzie wlazłem. , wspominając mgliście jaką to wspaniałą ulicę dostał Stanisław Lem w Krakowie. Wszedłem i zemdlałem z wrażenia.
Na nazwie nie poprzestali. Cała stacja poświęcona jest twórczości Fiodora Michajłowicza.
Chwilę potem znalazłem 'Biesy'.
Moje pozytywne uczucia wobec niej pogłębiło to jak wyglądał wagon metra, gdy w końcu zdecydowałem się do niego wsiąść i pojechać w swoją stronę.