Mieszkam tu od września 2015. W tym czasie podrożało absolutnie wszystko, średnio o 20-30%. Wiele produktów całkowicie zniknęło ze sklepowych półek. Wódka była pewną stałą: najpodlejsza wóda zawsze kosztowała 185 rubli. Hity moskiewskich salonów (a Kremla to już na 200%) takie jak Kalina Krasnaja, Bazar czy Waluta będą nas kosztowały nieco więcej. Należy spodziewać się wyjścia narodu na ulice i rewolucji w stylu tej z 1917 roku.
Jeżeli nie, to te 5 rubli na połówce przyniesie budżetowi takie dochody, że uruchomią kolejny program kosmiczny.