Pozostaje pytanie, kiedy ktoś w końcu połączy przygodę z pandą z wydarzeniem z Chengdu i ostatecznie ktoś pogryzie tygrysa.
Chińskie zoo muszą mieć bardzo dziwne feng shui. Już kiedyś wspominaliśmy o panu, który pogryzł pandę. Jeszcze wyżej poprzeczkę absurdu zawiesił jeden z odwiedzających zoo w Chengdu. Pan Yang Jinhai wskoczył na wybieg dla tygrysów bengalskich. Nie był jednak nieuzbrojony, wziął ze sobą torbę ryżu. Ba, co więcej próbował rozdrażnić tygrysy, strojąc do nich głupie miny. Jeden go nawet trochę potarmosił, ale obsłudze udało się odgonić zwierzęta, a bohatera w podartych na dupie spodniach wyciągnąć. Pojawiły się głosy, że mogła to być próba samobójcza - wrażliwy mieszkaniec Chengdu tłumaczył, że było mu żal tygrysów, które nie mogą żyć pełnią swego życia w zoo, dlatego postanowił się im ofiarować. Chyba głupszego sposobu na pożegnanie się ze światem nie da się wymyślić. Pan Yang został odstawiony do szpitala psychiatrycznego, więc pewnie będzie miał trochę czasu na przemyślenie swojego czynu.
Pozostaje pytanie, kiedy ktoś w końcu połączy przygodę z pandą z wydarzeniem z Chengdu i ostatecznie ktoś pogryzie tygrysa.
0 Comments
Leave a Reply. |
Made in ChinaKroniki obrzydzenia Archiwum
March 2015
Kategorie
All
Jenot Codzienny: Made in China edition | Roma Jenot & Juriusz
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystywanie jakichkolwiek treści, materiałów, zdjęć i grafik bez zgody i wiedzy autorów jest całkowicie zabronione. |